Jakie produkty wyeliminowałam ze swojej diety?

Praca w fitness modelingu, ma dwie strony – jedną jest ta przyjemna, związana z robieniem, tego, co się lubi najbardziej, czyli promowaniu zdrowego stylu życia, natomiast druga, nie cieszy tak bardzo. Wiąże się z koniecznością dokonywania wyborów, które pozwalają na osiągnięcie i utrzymanie świetnej sylwetki. Oto kilka produktów, które Wonder Woman, czyli ja, wyeliminowałam ze swojej diety, by uniknąć niepotrzebnego wzrostu wagi.

Węglowodany w większości form – począwszy od słodyczy, przez cukier do słodzenia i bardzo słodkie soki owocowe. Zwracam uwagę na makroskładniki i jeśli jakiś produkt, zawiera mnóstwo cukru, zostaje na półce.

Ukryty tłuszcz w produktach – tłuszcz jest ważnym makroskładnikiem, jednak zawiera bardzo dużo kalorii i łatwo jest go zjeść za dużo. Wybieram chude wędliny, które zawierają nie więcej, niż 15 – 20 procent tłuszczu. Warto czytać etykiety, ponieważ na przykład kabanosy, zawierają około 40% tłuszczu, a ser żółty, ma go jeszcze więcej. Ten ostatni ma wiele korzyści dla zdrowia, dlatego staram się go jeść, ale w małych ilościach.

Produkty przetworzone – wiele produktów w sklepach, zawiera bardzo dużo dodatków E, mnóstwo soli oraz glutaminianu sodu. Zauważyłam, że powodują one u mnie zwiększenie apetytu i zatrzymywanie wody w organizmie. Z tego powodu, unikam dań gotowych, konserw i innych produktów, których skład jest bardzo długi.

Napoje dla sportowców – kiedyś piłam ich znacznie więcej, jednak po zapoznaniu się z ich składem, wyeliminowałam je z diety. Unikam napojów o nietypowych kolorach, słodzonych słodzikami. Pragnienie znacznie skuteczniej gasi woda mineralna, woda z kokosa czy herbatka ziołowa.